Akcje i kampanie społeczne

Przeciskając się obok aut motocyklista łamie przepisy

Motocykliści nie wiedzą, że łamią przepisy, omijając samochody w korku. Tak mogą robić tylko rowerzyści, ale z prawej strony innych pojazdów.

 

Motocykliści nie wiedzą, że łamią przepisy, omijając samochody w korku. Tak mogą robić tylko rowerzyści, ale z prawej strony innych pojazdów.
 
Nie można na jednym pasie ruchu jechać w tym samym kierunku obok siebie. Tak jednak się dzieje przez krótką chwilę,
gdy motocyklista omija samochody jadące lub stojące w korkach. Bywa, że motocykliści omijają lub wyprzedzają cały sznur samochodów, jadąc raz jednym, a za chwilę drugim pasem ruchu. Mimo iż taka praktyka jest powszechna i powoduje, że motocykliści szybciej przejeżdżają przez zakorkowane ulice, to stanowi naruszenie przepisów ustawy – Prawo o ruchu drogowym.
 
Nieznajomość prawa
 
– Taka praktyka motocyklistów jest niedopuszczalna – mówi Dariusz Mazur ze Szkoły Jazdy w Chojnowie w województwie dolnośląskim. Tłumaczy, że motocykliści, tak jak kierujący innymi pojazdami, muszą stosować się do przepisów.
– Jeżeli są trzy pasy ruchu i wszystkie są zajęte, to motocyklista powinien stać za samochodami, a nie przejeżdżać między nimi – dodaje.
 
Prawo o ruchu drogowym zabrania jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu. Z tym, że art. 33 ust. 3, który o tym mówi, dotyczy motorowerów i rowerów.
 
Ministerstwo Infrastruktury także wskazuje, że motocykliści nie mogą przejeżdżać obok stojących lub wolno jadących samochodów. Resort wskazuje, że od niedawna jest pewien wyjątek od tej zasady, ale dotyczy on wyłącznie rowerzystów.
 
– Przepisy ustawy z 1 kwietnia 2011 r. o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami (Dz. U. nr 92, poz. 530) wprowadziły możliwość wyprzedzania powoli jadących pojazdów z ich prawej strony jedynie przez kierującego rowerem – zaznacza Jakub Dąbrowski z Ministerstwa Infrastruktury. Dodaje, że przepisy nakładają na wszystkich uczestników ruchu obowiązek zachowania ostrożności, unikania wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego albo ruch ten utrudnić.
 
Jeden pas, jeden pojazd
 
Zakaz przejeżdżania przez motocyklistów obok pojazdów wynika także z innych przepisów, na które wskazują eksperci. Jednym z nich jest definicja pasa ruchu. Wynika z niej, że jest on przeznaczony do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych. Nie ma w niej mowy o pojazdach jednośladowych.
 
Profesor Ryszard Stefański, ekspert od przepisów ruchu drogowego z Uczelni Łazarskiego, wskazuje jednak, że z definicji tej wynika także zakaz jazdy po jednym pasie pojazdów wielośladowych i jednośladowych obok siebie.
–To przemawia za poglądem, że jazda motocyklistów obok pojazdów wielośladowych narusza przepisy ruchu drogowego – mówi prof. Stefański.
 
Eksperci wskazują na kolejne przepisy, z których wynika, że motocykliści naruszają prawo, wjeżdżając między inne pojazdy.
 
– Motocykliści nie powinni jechać, a właściwie przeciskać się pomiędzy rzędami samochodów po tzw. linii segregacyjnej dla dwóch pasów ruchu. Naruszają w ten sposób art. 16 ust. 4 ustawy – Prawo o ruchu drogowym – mówi Adam Jasiński, konsultant ds. koordynacji instytucjonalnej w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Tłumaczy, że w takim przypadku część motocykla znajduje się na jednym pasie, a druga część na drugim. Wspomniany przepis określa, że kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.
 
Problem z ubezpieczeniem
 
Przepisy nie są więc po stronie motocyklistów, którzy przeciskają się obok samochodów. Przekonał się o tym jeden z czytelników „Dziennika Gazety Prawnej”, który omijał stojący w korku samochód. Zderzył się z pojazdem, który włączał się do ruchu przed omijanym przez motocyklistę pojazdem. Włączający się do ruchu przyznał się do winy, ale firma ubezpieczeniowa nie chce motocykliście wpłacić odszkodowania z OC sprawcy zdarzenia. Twierdzi, że to motocyklista był winien.
 
– Każda szkoda z udziałem motocykla jest rozpatrywana indywidualnie. Zakład ubezpieczeń w trakcie likwidacji szkody zbiera wszelkie informacje mające wpływ na ustalenie odpowiedzialności, w tym: oświadczenia uczestników i świadków, informacje z policji, wyroki sądów, analizuje miejsce zdarzenia, sposób uszkodzenia pojazdów itp. W sprawach skomplikowanych istnieje możliwość powołania niezależnego rzeczoznawcy – mówi Agnieszka Rosa z PZU. Tłumaczy, że np. w przypadku gdy motocyklista wyprzedza inne pojazdy, to bierze się pod uwagę, czy nie złamał przy tym przepisów.
 
Zgodnie z prawem przy wyprzedzaniu kierowca m.in. musi upewnić się, czy ma odpowiednią widoczność i dostatecznie dużo miejsca, aby podczas manewru nie utrudniać ruchu innym pojazdom. Ma także obowiązek zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu. Ustawa wskazuje, że wspomniany bezpieczny odstęp powinien wynosić jeden metr przy wyprzedzaniu roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla lub kolumny pieszych.
Profesor Ryszard Stefański wskazuje, że ten wymóg nie mówi jednak o sytuacji, gdy wyprzedzającym jest kierujący pojazdem jednośladowym.
 
– Ten bezpieczny odstęp za każdym razem powinien oscylować w granicach tego parametru, bowiem w dostatecznym stopniu chroni kierującego motocyklem przed negatywnym oddziaływaniem pojazdu wyprzedzanego – mówi Ryszard Stefański.
 
Motocykliści nie są jednak karani za przeciskanie się między samochodami. Policjanci przymykają oczy na taką praktykę, dopóki nie dojdzie do wypadku.
 
Przymrużone oko Policji
 
Dariusz Podleś z Biura Ruchu Drogowego w Komendzie Głównej Policji twierdzi, że problem polega na tym, że w przypadku motocykli następuje tzw. wielość manewrów, które wynikają z sytuacji na drodze.
 
– Raz dokonują zmiany pasa ruchu, a innym razem omijają stojący pojazd lub wyprzedzają samochody. Dlatego w każdej sytuacji, gdy dojdzie do wypadku, Policja ustala, jaki manewr w danym momencie wykonywał motocyklista i czy złamał przy tym przepisy – mówi Dariusz Podleś z Biura Ruchu Drogowego w Komendzie Głównej Policji. Tłumaczy, że jeżeli w trakcie zderzenia z innym pojazdem motocyklista zmieniał pas ruchu, to powinien odpowiednio wcześniej zasygnalizować kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu. Motocykliści zazwyczaj tego nie robią, gdyż zmiany pasa ruchu dokonują błyskawicznie (jadą slalomem) i nie zawracają sobie głowy włączeniem kierunkowskazów.
 
Podstawa prawna
Ustawa z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. nr 108, poz. 908 z późn. zm.).
 
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2011-06-06
Powrót na górę strony