Kierowca, który chciał uniknąć stania w korku pozbył się prawa jazdy
Wyjątkowym brakiem rozsądku wykazał się kierowca, który na drodze ekspresowej S1, chcąc uniknąć stania w "korku", postanowił zawrócić, zjechał na jezdnię dla kierunku przeciwnego i zaczął jechać pod prąd. 22-letni lędzinianin spowodował kolizję z motocyklem. To, że w zdarzeniu tym nikt nie ucierpiał może świadczyć tylko o wielkim szczęściu.
Odcinek trasy S1 przebiegający przez Lędziny należał wczoraj do wyjątkowo pechowych miejsc. Około południa doszło tam bowiem do wypadku śmiertelnego, a kilka godzin później niewiele brakowało, by doszło do kolejnej tragedii. W tym drugim przypadku, to skrajny brak rozsądku i nierespektowanie przepisów drogowych przez 22-letniego kierowcę opla astry, doprowadziły do zdarzenia, w którym tylko cudem żaden z jego uczestników nie doznał obrażeń. W związku ze śmiertelnym wypadkiem, na jego miejscu policjanci ruchu drogowego, prokurator, technik kryminalistyki, strażacy i służby drogowe przez wiele godzin wykonywali wiele niezbędnych czynności. Ze względów bezpieczeństwa, na czas usuwania rozbitego samochodu, konieczne było zamknięcie drogi, w związku z czym utworzył się korek. Kierowca opla postanowił ominąć to chwilowe utrudnienie i wbrew przepisom, stwarzając realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, zawrócił zjeżdżając na jezdnię dla kierunku przeciwnego. Jazda pod prąd, pomimo, że częściowo odbywała się pasem awaryjnym, zakończyła się zderzeniem z prawidłowo jadącym motocyklistą. Na szczęście uczestnicy kolizji wyszli z niej bez szwanku, a szkody powstały jedynie na pojazdach i barierze oddzielającej jezdnię od lasu. Nieodpowiedzialnemu 22-latkowi policjanci zatrzymali prawo jazdy. Wniosek o ukaranie kierowcy trafi teraz do sądu, gdzie zapadnie decyzja o jego dalszym losie.
Policjanci po raz kolejny apelują do kierowców o zdrowy rozsądek i jazdę zgodną z zasadami bezpieczeństwa ruchu drogowego.