SKANDALICZNE ZDARZENIE
Emocje emocjami, ale pewne zachowania są niedopuszczalne. Zwłaszcza utrudnianie akcji ratowniczej w imię własnego źle pojętego interesu. A w tle całej sytuacji niestety alkohol.
Emocje emocjami, ale pewne zachowania są niedopuszczalne. Zwłaszcza utrudnianie akcji ratowniczej w imię własnego źle pojętego interesu. A w tle całej sytuacji niestety alkohol.
Całe zdarzenie można opisać mianem skandalu. W związku z zamknięciem mostu na Wisle pojawiła się oczywiście grupa osób nie rozumiejących, że próba dotarcia do Oświęcimia z Bierunia jest niemal samobójstwem. Próby tłumaczenia tego oczywistego faktu przez policjantów i strażaków spotykały się niejednokrotnie z agresją. A przecież chodziło tylko o zycie i zdrowie tych osób. W pewnym momencie grupa osób zaczęła wyzywać policjantów i strażaków. W sposób, na jaki absolutnie nie zasłużyli. Ponieważ funkcjonariusze nie reagowali jeden z mężczyzn, 25 - latek z Bierunia podbiegł do radiowozu Straży Pożarnej i kopniakami zdemolował błotnik. Policjanci zatrzymali go błyskawicznie i to pomimo podjęcia próby ucieczki. Kompanom z jego grupy nie spodobało się to na tyle, że kontynuowali awanturę. Szczególnie agresywna była znajoma zatrzymanego mężczzyny, 36 - letnia mieszkanka Oświęcimia. Do tego stopnia, że Policjanci zmuszeni byli przewieźć ją na Izbę Wytrzeźwień. Jak się okazało mężczyzna miał ponad 1,5 promila alkoholu, kobieta zaś blisko 2 promile alkoholu.
W SYTUACJI RATOWANIA ZDROWIA, ŻYCIA, MIENIA, PROWADZENIA AKCJI RATOWNICZEJ PRZESZKADZANIE RATOWNIKOM, ZNIEWAŻANIE ICH JEST ZWYKŁYM SKANDALEM. ŚWIADCZY O TOTALNYM BRAKU POSZANOWANIA INNYCH LUDZI I ZROZUMIENIA ICH PROBLEMÓW. KILKA OSÓB ZMUSZONYCH BYŁO OPUŚCIĆ SWOJE STANOWISKA RATOWNICZE ABY RADZIĆ SOBIE Z AGRESORAMI. APELUJEMY, ABY NIE DOCHODZIŁO DO TAKICH SYTUACJI. ABY WYGRAĆ W OBLICZU POWODZI MUSIMY Z NIĄ WALCZYĆ SOLIDARNIE WSZYSCY.